Mnich i Tatry Wysokie
Wrześniowy wyjazd w Tatry zaplanowaliśmy pół roku wcześniej. Specjalnie wybraliśmy środek tygodnia, żeby uniknąć tłumów, co jednak nie do końca wyszło, ponieważ przy pięknej pogodzie było bardzo tłoczno. Nasz plan był taki: bierzemy przewodnika tatrzańskiego, który pokaże naszym dziewczynkom jak bezpiecznie się poruszać po wysokich Tatrach. Śpimy oczywiście w schroniskach. Przewodnik nas zaskoczył, ponieważ zaproponował prawdziwą wspinaczkę. Zdobycie Mnicha! Grzesiek już trochę wspinania ma za sobą. Dziewczynki miały trochę do czynienia ze ścianką wspinaczkową. Aga nie wspinała się nigdy!
Było wszystko, co powinno być. Pobudka przed świtem w Dolinie Roztoki. Żmudne podejście pod ścianę, podczas, którego przewodnik Andrzej opowiadał dziewczynkom ciekawostki ze świata przyrody. Potem wspinaczka pełna emocji na najwyższym poziomie. Zdobycie szczytu i zjazd pod bacznym okiem asekurującego przewodnika. Kryzysy i blokady, heroicznie przezwyciężone. Duma i zadowolenie z siebie!. Tego dnia podeszliśmy jeszcze do Murowańca. W sumie zrobiliśmy grubo ponad 20 km.
Chyba wszystko się udało bo Zosia, na koniec dnia, powiedziała, że to był jej najlepszy dzień w Tatrach! Karolcia zadeklarowała chęć dołączenia do wspinaczkowych zajęć Zosi 🙂
Bardzo dziękujemy naszemu przewodnikowi Andrzejowi z Baza Górska Roztoka za profesjonalną opiekę i bezpieczną przygodę:)
Potem powłóczyliśmy się jeszcze po okolicach Hali Gąsienicowej, ale dziewczynki były już nastawione na zasłużony odpoczynek! Więc Granaty zrobił tylko Grzesiek.